Cześć MailingR, tu Jarek 👋
Wpadłeś kiedyś na genialny pomysł pod prysznicem?
Albo w środku nocy?
No właśnie.
Najlepsze myśli przychodzą, gdy najmniej się tego spodziewamy.
A co, gdyby można było "zaplanować" takie momenty kreatywności?
Przez ostatnie tygodnie wypracowałem dość... nietypowy proces tworzenia newslettera. It involves stary dyktafon, jazdę samochodem i gadanie do siebie. Brzmi dziwnie? Może trochę. Ale efekty? Wow.
W tym wydaniu porozmawiamy o tym procesie i czemu u mnie działa.
1. strumień świadomości
Biorę oldschoolowy dyktafon. Wsiadam w samochód. Odpalam nagrywanie. Zapisuję swoje myśli.
Gadam do siebie 15-20 minut na wymyślony wcześniej temat. Kreatywność sięga zenitu, bez rozpraszaczy.
Ruszam w trasę dookoła miasta z konkretnym zadaniem - wylania myśli w danym temacie.
A dlaczego samochód? To moja strefa ciszy. Bez internetu. Bez powiadomień. Nigdy jako kierowca nie sięgałem po telefon. I nie zamierzam tego zmieniać.
U mnie to jazda autkiem. Ale u Ciebie równie dobrze może to być spacer po lesie, kąpiel, czy po prostu chillera w ogródku. Cokolwiek.
Byleby nie było zbędnych rozpraszaczy.
No dobra, ale to o czym do siebie gadam z tym dyktafonem?
Zadaję sobie pytania: - „Co
sądzę o danym temacie?” - „Co w tym temacie zaskoczyłoby mnie samego?" - "Jak to wytłumaczyć komuś, kto jest zielony w temacie?„ - „I co z tego?” (To pytanie jest mega)
Efekt? Myśli płyną jak szalone, a ja łapię je wszystkie. Braindump czystego strumienia świadomości.
2. spójrzmy na to krytycznym okiem
Wracam do biurka. To już może być następny dzień. Zrzucam plik z dyktafonu na Maca. AI robi transkrypcję nagrania.
Słucham nagrania i czytam jednocześnie transkrypcję.
Robię notatki. Oznaczam główne myśli.
Korzystam tutaj z Whisper AI po API - robi robotę w mig.
Jeśli pisanie i odpalanie prostych skryptów nie jest Ci straszne, to na dole tego wydania znajdziesz mój skrypt w Bashu, który potrafi zrobić transkrypcję dłuższego nagrania.
Oszczędza mi godziny przepisywania i pozwala skupić się na treści, nie na technikaliach.
Pro tip: Słuchaj nagrania w tempie 1.5x, śledząc tekst.
Twój mózg wyłapie niuanse, których nie zauważyłeś wcześniej.
3. analiza i ekstrakcja kluczowych idei
Mam już swoje notatki.
Następnie proszę AI o wyekstraktowanie głównych myśli z transkrypcji. Do prompta wrzucam jedynie transkrypcję, bez swoich spostrzeżeń. Bardzo proste prompty. Czasem jedynie nadaję modelowi rolę „krytycznego czytelnika”.
Porównuję z własnymi notatkami, dodając lub odejmując pomysły. Częściej odejmuję.
AI często wyłapuje wątki, które mi umknęły. Nie muszę mieć tutaj super inteligentnego modelu. Wystarczy inne spojrzenie.
AI to tylko narzędzie. To ja jestem reżyserem tego show.
4. Wizualizacja pomysłów w Miro
Mam już swoje notatki z głównymi myślami, mam też sugestie od AI. Przerabiam to na wirtualne karteczki w aplikacji Miro. Układam logiczny flow bez pomocy AI.
Swoją drogą Miro jest kozackie. Kolorowe karteczki, strzałki, mapy myśli - sporo można z tym zrobić.
A czemu taka wizualizacja? Bo nasz mózg kocha obrazy. Widzisz luki w rozumowaniu od razu.
Plus, przestawianie i grupowanie karteczek to świetna zabawa.
5. pierwszy draft
Krok kolejny. Szukam w transkrypcji "mocnych" stwierdzeń. Zostają one w docelowym tekście zazwyczaj bez większych zmian.
"Mocne" stwierdzenia to takie, które sprawiają, że mówię do siebie „wow, ale jestem mądry”.
|