To zjawisko pokazuje, jak AI może subtelnie wpływać na język, którym się posługujemy. I nie jest to pierwszy przypadek, gdy technologie wprowadzają nam nowe słowa do języka :)
---
Na początku lat 2000 Google stał się wiodącą wyszukiwarką.
Ludzie zaczęli używac sformułowania „wygooglować coś” jako synonimu do „wyszukać w internecie”
Ta fraza weszła do naszego codziennego języka
A w roku 2006 „(to) google something” oficjalnie weszło do Oxford English Dictionary.
---
Język tworzy rzeczywistość. Google stał się gigantem. I tak, mamy inne wyszukiwarki, ale czy słyszeliście, żeby ktoś mówił „musze to wyduckduckgoować”? Bo ja nie słyszałem.
---
No dobra. Wróćmy do kolejnych przykładów fraz często
występujących w tekstach pochodzących z „gołego” ChatGPT.
Użytkownicy Reddita zrobili nawet listę: - Delve - Tapestry - Kaleidoscope - Foster - Nuanced - Crucial - Essential - Furthermore - Moreover
Ja do tego bym dorzucił jeszcze sformułowania: - in the realm of XYZ - unsung hero
Jeśli widzisz te elementy w tekście, to jest spora szansa, że tekst powstał przy pomocy AI.
Społeczne (?) konsekwencje polegania na dużych modelach językowych generowania tekstów
Ludzie używają narzędzi AI do pisania tekstów. I dobrze. Niech korzystają. Bo to ułatwia pracę. Czy efekt tej pracy jest wysokiej jakości? Nie zawsze. Często jest wystarczający.
---
Autorstwo
Przede wszystkim mamy tutaj etyczne rozterki. Kto jest prawdziwym autorem danego tekstu? I co z
plagiatami?
Nie ma tutaj jednoznacznej odpowiedzi.
Co to znaczy „stworzyć” tekst? Czy musisz treść wklepać do edytora literka po literce?
Czy może wystarczy, że wymyślisz główne tezy i pozwolisz AI je rozwinąć?
Te pytania nie są nowe. Ghostwriting istnieje od dawna. Asystenci od zawsze pomagali w researchu i pisaniu. Ale AI zmienia skalę zjawiska. Teraz taki asystent jest dostępny dla każdego śmiertelnika z dostępem do internetu.
A skoro posłużenie się asystentem jest na wyciagnięcie ręki... to pokusa oddelegowania 100% pracy jest jeszcze większa.
---
Seems legit
Wiemy, że modele AI halucynują i mogą w tekstach umieszczać nieprawdziwe informacje. Leniwy „autor” tych informacji nie sprawdzi i w finalnym tekście wyląduje niebezpieczny babol.
---
Cogito ergo sum
Nadużywanie AI może utrudniać nam – ludziom – rozwój skilli krytycznego myślenia. Rozważmy przypadek pisania wypracowania albo eseju w szkole.
Sprytny uczeń skonstruuje albo znajdzie prompta, zasili AI informacjami ze streszczenia książki i odda esej jako swój. Jeśli nie będzie żadnego merytorycznego babola, to może i nawet dostanie piątkę.
I spoko. Z jednej strony chodzi o to, żeby wykonać zadanie jak najefektywniej...
Za to z drugiej strony... pisanie aktywuje w naszym mózgu inne zwoje. Pomaga nam formułować i układać nasze własne myśli. Nawet rozkminianie „co poeta miał na myśli” ma sens. Problem jest taki, że jeśli chcemy dostać dobrą ocenę w szkole, to nie wystarczy rozkminić co ten poeta na myśli miał, trzeba jeszcze wstrzelić się w klucz. Ale o problemach naszego systemu edukacji porozmawiamy może kiedy indziej.
---
Wzmocnienie biasu
Wzmacniamy bias. O biasie rozmawialiśmy w poprzednim wydaniu (link do archiwum jest na dole).
Prosty mechanizm wzmacniający: 1. Generujemy tekst za pomocą modelu, który korzysta ze zbiasowanego datasetu 2. Za kilka miesięcy model uwzględnia „nasz” nowy tekst w swoich danych treningowych 3. Bias jest wzmocniony 4. Generujemy kolejny tekst za pomocą modelu, który korzysta ze zbiasowanego datasetu 5. ...
Koło się zamyka.
---
Pisanie z AI ma swoje plusy...
Szybko generujesz pierwszy draft. Ciekawostka - właśnie w ten sposób powstało to wydanie newslettera. Do asystenta AI wrzuciłem transkrypcje moich notatek głosowych i poprosiłem o przygotowanie sekcji, co trzeba omówić w danym temacie.
Korzystanie z asystenta pomaga mi przełamać blokadę twórczą. Luźne, rozczochrane myśli wrzucam do analizy z mega prostym promptem w stylu „podsumuj te myśli”.
Kolejnym wartym wspomnienia aspektem jest korekta tekstu. Jeśli chodzi o język polski, to w większości ogarniam przecinki, ortografię, ale jeśli chodzi o angielski - to asystent AI nieraz ratował mi cztery litery przypominając, że tutaj powinno być „a”, a tam powinno być „the”. O literówkach już nawet nie wspominam :). Jeśli poprosisz mnie o przeliterowanie
słowa „strength”, to prawdopodobnie polegnę.
AI nie zastępuje naszej kreatywności, ale cholernie przyspiesza proces twórczy.
---
Teraz rzućmy okiem na historię. Bo to nie pierwsza rewolucja w pisaniu. Fenicjanie (albo ktoś w ich okolicy, historycy się kłócą) wpadli na pomysł alfabetu fonetycznego. Nagle zamiast rysować całe sceny hieroglifami, można było zapisać dźwięki.
XIII wiek. Papier wchodzi do Europy. Chińczycy wynaleźli go wcześniej, ale do nas dotarł właśnie w tym okresie. Zastąpił drogi pergamin i pozwolił na tworzenie większej ilości tekstów.
Potem Gutenberg odpalił drukarnię i bum! Książki dla mas, nie tylko dla mnichów.
W 1868 r. został złożony patent pierwszej praktycznej maszyny do pisania. "Przygody Tomka Sawyera" są uważane za pierwszą powieść Twaina napisaną na maszynie do
pisania. Niektóre źródła twierdzą, że była to pierwsza na świecie powieść napisana w ten sposób.
Następny wiek... komputery. Nagle backspace stał się naszym najlepszym przyjacielem. Potem kolejna rewolucja - ctrl+C, ctrl+V.
Swoją drogą... wyobraź sobie pisanie BEZ backspace.
A teraz? AI. Kolejny level w tej grze. Czy to koniec ewolucji pisania? Wątpię. Ale na pewno jesteśmy w środku kolejnej rewolucji.
Za każdym razem nowa technologia zmieniała nie tylko jak piszemy, ale też co i po co piszemy. AI nie jest wyjątkiem. |