walka o prostotę.
Ten sam trend widzimy w całej branży. Vercel, stosunkowo mała firma, zjada kawałek po kawałku rynek cloud.
Jak? Przez radykalne uproszczenie.
AWS ma setki usług, tysiące opcji konfiguracyjnych i interfejs, który wygląda jak panel kontrolny elektrowni jądrowej.
Vercel? Połącz z GitHubem, zrób push i gotowe.
Trzy kroki zamiast trzydziestu.
Na tym samym spotkaniu w Google Paris, usłyszałem jak jeden z inżynierów przyznał, że obserwują Vercel bardzo uważnie.
I analogiczne uproszczenia będą wdrażane do Google Cloud Platform. Czemu? Bo to działa.
Gigant tech uczy się od małego startupu.
To pokazuje zmianę paradygmatu - od "dodaj więcej funkcji" do "usuń wszystko, co zbędne".
upraszczanie dla upraszczania? nie, dzięki
Ale uwaga - istnieje też druga strona medalu. Upraszczanie dla samego upraszczania może być równie szkodliwe jak nadmierna komplikacja.
Jeden z moich klientów przebudował swój dashboard "na modłę Notion" - minimalistyczny, biały, z masą pustej przestrzeni.
Wygląda świetnie na zrzutach ekranu. Problem? Użytkownicy musieli teraz wykonać 4 kliknięcia, by dotrzeć do jednej z najczęściej używanych funkcji. Wcześniej były dostępne od razu.
Rezultat? Dużo więcej wiadomości do supportu.
Minimalizm nie jest celem samym w sobie. Jest środkiem do osiągnięcia celu: jak najszybszego dostarczenia rezultatu użytkownikowi przy minimalnym wysiłku poznawczym.
Tinder + absurdalna prostota
Jednym z moich ulubionych przykładów przemyślanego minimalizmu jest Tinder. Apka rozwiązała skomplikowany problem znajdowania partnera przez zredukowanie całego procesu do jednego gestu: przesuń w prawo (lubię) lub w lewo (nie lubię).
To był przemyślany, radykalny ruch, który rozwiązał konkretny problem: paraliż decyzyjny przy zbyt wielu opcjach.
Serwisy randkowe zasypywały użytkowników dziesiątkami filtrów, długimi ankietami i skomplikowanymi algorytmami dopasowań.
Tinder poszedł w przeciwnym kierunku.
Zero filtrów na początku.
Zero dopasowań osobowości.
Zero komplikacji.
Tylko intuicyjny mikro-gest, który nie wymaga nawet zastanowienia.
Wynik? Tinder zdominował rynek w ciągu kilku lat, mimo że istniejący gracze mieli znacznie więcej funkcji.
// side note.
Tu mamy jeszcze kilka ciekawych rozwiązań UX.
Prosty gest -> ograniczamy paraliż decyzyjny.
„Ooooo, kto pokaże mi się dalej, czy będzie match?” -> szybka dopamina.
Szybka dopamina -> user dłużej zostaje w aplikacji.
Skojarzenie z przyjemnością? -> może kupię premium :)
A czy sprowadzenie interakcji międzyludzkich do „swipe right” jest Ok? Nie będziemy tego tutaj oceniać. Badamy mechanizm.
// side note
Lekcja? Czasem radykalne uproszczenie może być Twoją największą przewagą konkurencyjną.
Ale tylko wtedy, gdy usuwa rzeczywiste tarcie w doświadczeniu użytkownika, a nie tylko wygląda ładnie na portfolio designera.
minimalizm oparty na researchu.
Więc jak znaleźć złoty środek między przydatnymi funkcjami a prostotą? Jak Jobs, ale bez budżetu Apple i bez jego ego?
Odpowiedź: minimalizm oparty na badaniach. Oto jak to zrobić:
Obserwuj, nie tylko pytaj - Jak Jobs, spędzaj czas obserwując użytkowników korzystających z Twojego produktu. Gdzie się zatrzymują? Gdzie klikają kilka razy? Gdzie wyglądają na zagubionych? Same wywiady tego nie pokażą.
Zbieraj dane o tym, które funkcje są faktycznie używane. Ale uwaga - niska używalność funkcji może oznaczać dwie rzeczy: albo funkcja jest niepotrzebna, albo... jest zbyt trudna do znalezienia.
Zidentyfikuj kluczowe ścieżki w Twoim produkcie i sprawdź, ile kroków wymaga osiągnięcie celu. Każdy dodatkowy krok to potencjalny punkt, w którym tracisz użytkownika.
Stratyfikacja interfejsu - Zamiast usuwać funkcje, rozważ ich ukrycie na głębszych poziomach. 80% użytkowników potrzebuje 20% funkcji - zapewnij im szybki dostęp do tych podstawowych, ale nie usuwaj całkowicie zaawansowanych opcji.
A/B testowanie na małą skalę - Zamiast rewolucyjnego redesignu, testuj mniejsze zmiany na części użytkowników. Mierz nie tylko estetyczne wrażenia, ale realny wpływ na kluczowe metryki.
minimalizm szkodzi?
Upraszczanie dla upraszczania nie zawsze ma sens. Wróćmy do przykładu Vercel. Jest genialny, gdy startujesz, ale gdy potrzebujesz skalowalnej infrastruktury dla Enterprise - idziesz do AWS, Azure czy GCP. Różni użytkownicy, różne potrzeby.
Proste rozwiązanie dla użytkownika, ktory potrzebuje coś już, szybko, nie jest zaawansowany.
Początkujący kochają prostotę. Power userzy nienawidzą, gdy zabierasz im zaawansowane opcje. Minimalizm nie może oznaczać "najmniejszy wspólny mianownik" dla wszystkich.
Czasem skomplikowany interfejs odzwierciedla... skomplikowany proces.
Uproszczenie UI nie zawsze rozwiązuje problem - czasem potrzebny jest redesign całego procesu biznesowego. Nie pomyl prostoty interfejsu z prostotą procesu.
"Zróbmy to jak Apple/Notion/Figma" to zdanie, które powinno zapalić czerwoną lampkę. Te firmy mają innych użytkowników, inne problemy i... inne budżety na badania UX.
Podobny proces, inna skala. Rozważmy sobie przykład. Zamawianie żarcia.
Pyszne.pl ma prosty interfejs: wybierz restaurację, wybierz danie, zapłać. Działa idealnie, gdy zamawiasz obiad dla siebie lub rodziny.
Ale wyobraź sobie zamawianie cateringu dla wydarzenia firmowego na 100 osób. Nagle potrzebujesz:
- Rozbudowanych opcji personalizacji dań
- Grupowania zamówień według preferencji dietetycznych
- Precyzyjnego harmonogramu dostawy
- Opcji fakturowania firmowego
Dodanie tych wszystkich opcji do standardowego Pyszne byłoby katastrofą UX dla zwykłych użytkowników. Ale ich brak w wersji biznesowej byłby równie problematyczny.
Dobre rozwiązanie? Dwa różne interfejsy bazujące na tym samym silniku - prosty dla indywidualnego użytkownika, rozbudowany dla zamówień firmowych.
(Jeśli drogi czytelniku pracujesz w Pyszne i podoba Ci się taka idea rozwoju w B2B, omówmy się na rozmowę //link)
No tak. Mamy tu przypadek B2B vs B2C. Interfejs używany przez 8 godzin dziennie potrzebuje innych rozwiązań niż używany 5 minut tygodniowo.
Power userzy chcą skrótów klawiaturowych i zaawansowanych opcji, okazjonalni - prostoty i prowadzenia za rękę.
Zadaj sobie pytanie: "Czy to uproszczenie FAKTYCZNIE pomaga użytkownikowi osiągnąć cel szybciej, czy tylko wygląda ładniej na zrzucie ekranu?"
Vercel jest doskonałym przykładem mądrego minimalizmu - upraszcza tam, gdzie AWS miał niepotrzebne tarcie, ale nie usuwa zaawansowanych opcji, które są potrzebne w bardziej złożonych scenariuszach.
Po prostu przenosi je na głębszy poziom interfejsu lub do CLI.
Pamiętaj: minimalizm nie polega na robieniu mniej. Polega na osiąganiu więcej przy mniejszym wysiłku użytkownika.
Do usłyszenia w przyszłym tygodniu,
Jarek
|